[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiązawszy, ustawiawszy podchodzim bliżej do drogi, między ludzi.Ale nikt nas nie zaczepia, jakby kose zapomnieli.Tylko tato stojo prosto, korco ich moje dziesiątki.Aż nie wytrzymuje: łapie jeden snopek, stawiajo gomlem na rżysku, jak nie krzykno: ej, sąsiady! widzicie? Widzieli wy jakie snopki Kaziuk wysztukował? O, w tal j i jak panienka, a w kłosach jak mietła! Michalicha z siostrami śmiej o sie: cha cha, jak mietła, poszturchuje sie.Nie snopek ale wierba! krzyczo Domin rozpaliwszy sie na nowo i nioso swój snopek przez szóste miedze: Snopek, bratku ma wygiądać tak! I koło mojego snopka, koso koszonego stawiajo swój snopek, sierpem nażęty.I prawdziwie, ładniejszy jest, mało przewężony, ścisły jak równianka na Zielne, słomka do słomki przylega jak zapałki w pudełeczku.O, to jest snopek! chwało tato.A tamto? Mietła, kołtun, marnowanie żyta!Jakież marnowanie, odpowiadam ja spokojnie: Czy z mojego snopka gorsza sieczka będzie? Gorsza słoma na podścioł?Ale porównaj wagę, chwało sie Domin:mój snopek, o, jaki ciężki, z pół puda! A twój, hehe, toż to puch! Pierzyna! Mój ze trzy twoich roztrzepańcow w sobie ma! Moje snopki ułożo sie w stodole jeden przy drugim jak zapałeczki! A twoje? Najeżone takie, że i dwoch stodołow mało.E, zmieszczę sie, zmieszczę, próbuj o godzić nas Dunaj: nie taki tam z Kaziuka bogacz.Nie bogacz i jeszcze tyle marnuje, złoszczę sie tatko: Ty zobacz Dunaj, nu obejrzyj sie, ile on koso słomy, ile kiosków narozciągał po rżysku.A ile kłosów naobijał, tu w piachu ziarka aż świeco! Wróbli tu zleco sie z całego Rozgnoju!E tam, nie świeco sie, pocieszam tata, pod cepem kłos ledwo puszcza, a od kosy ma wysypać? A te słomki rozwleczone jutro Ziutek pozbiera: ot, przeleci sie z grabiami i po biedzie.I wziąwszy sie pod boki mówie do nich wszystkich, co sie zeszli szyderować:Wymyślacie tamto i różne owamto a najważniejszego nie widzicie: że sie koso kosi prędzej! Ze trzy razy prędzej niż sierpem!Prędzej, prędzej, przedrzeźniaj o mnie Domin: a czy to o prędzej idzie człowieku?A o co?Zęby było po bożemu! Tak jak trzeba, ładnie i z poszanowaniem! A ty żyto poniewierasz!Nu to dobrze, jutro przyjdę z nożyczkami, co? Bede ścinał żytko po żytku każde słomkę pocałuje i dopieroż na przewiąsło położę.A Domin na to.kościelnym głosem: Posłuchaj co ja, człowiek stary, tobie powiem.Czy ty naprawdę Kaziuk nie wiesz, że nie prędzej w robocie najważniejsze? Jakby szło o prędzej, to możno konia puścić z bronami, całe płoske wytrachtuje tobie do obiadu, jeszcze prędzej niż koso!Grzegorpioter bierze mnie pod łokieć: Na co tobie ta kosa, pyta sie smutno.Ty więcej już koso nie koś, prosi, pojutrze ty przychodź z sierzpem.A tato: Pojutrze? On i jutro robić wyjdzie, w nidziele! Jak on kosy sie nie wstyda to on i nidziele naruszy!A Domin: Prawdziwie, jak ty z koso do żyta wyszed, to już tobie nic nie święte!W piątki będzie mięso jad! przepowiada Grzegorycha.Przed krzyżem czapki nie zdejmie!Obrazy pozdejmuje!Żonke porzuci!Bez ślubu żyć będzie!Boga wyprze sie!Posłuchaj mnie Kaźmierz, odzywa sie znowu Grzegorpioter: Żyjesz w ludziach, żyj jak oni.A tym mądrzysz sie, wywyższasz, sierzpy masz ty za nic! A tych co sierzpami żno bierzesz bratku za durniów!Gadaj od razu, że my dla ciebie durne, napluj nam w oczy, to my sobie pójdziem, odzywajo sie Szymon z broźny, ale tak smutno, że nie chce sie mnie ani żartować, ani mądrzyć sie: Nie stryku, mówie, wcale nie, czy ja mówił że wy durne?Rozżalili sie wszystkie:To czemu nas nie uszanował, czemu nie żoł z nami?Czemu Handzia z nami nie śpiewała, toż w śpiewaniu ona piersza! Czemu ty nam żniwo zepsuł! Czyż ja zepsuł! bronie sie jeszcze.Zepsuł ty! łupnoł Michał kułakiem w kułak:Jak jest judasz na weselu, nima wesela! Okrążyli mnie w pietnaścioro, mężczyzny, baby, dziewczęta, Ziutek ze strachu szarpie mnie za nogawkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl