[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tembo Laibon był zaskoczony, że bóg jegoprzodków potrzebował aż dwóch tygodni, żeby go odnalezć. PIERWSZE INTERLUDIUM(ROK 6303 ERY GALAKTYCZNEJ)Siedziałem za biurkiem, badając hologram autentyczności niemalrekordowego Horndemona z Ansarda IV, kiedy nagle zdałem sobiesprawę, że nie jestem sam.Potężny, wysoki, dobrze umięśniony mężczyzna stał w drzwiach ipatrzył na mnie.Miał czarną skórę i krótko ostrzyżone włosy orazmodne i dobrze skrojone ubranie.Ponieważ prawie nikt mnie nieodwiedza - z wyjątkiem starszych wydawców - pomyślałem, żeczłowiek ten trafił do niewłaściwego biura.- Dobry wieczór - powiedziałem.- Czy pan zabłądził?- Chyba nie - odpowiedział niskim, głosem.- To jest DepartamentBadań, prawda?- Tak.- A czy pan jest Duncanem Rojas?- Tak - odparłem, przyglądając mu się ciekawie.- Czy myśmy siękiedyś spotkali?- Nie.Nazywam się Bukoba Mandaka.Wyciągnął rękę, a ja podałem mu swoją.Jego uścisk był mocny izdecydowany.- Miło mi pana poznać, panie Mandaka - powiedziałem.- Co mogędla pana zrobić?- W recepcji powiedziano mi, że zajmuje się pan badaniami.Czyto prawda?- Badaniami i sprawdzaniem autentyczności - odparłem.- Właśnie o to mi chodziło.Czy mogę usiąść?- Proszę bardzo - odrzekłem, wskazując na krzesło stojące tuż podstarym hologramem przedstawiającym legendarnego łowcę, NicobaraLane, pozującego przy ogromnym Bafflediverze, którego właśnie zabił.Polecił krzesłu zbliżyć się, poczekał aż do niego podpłynęło,odwrócił je tak, żeby siedzieć do mnie przodem i usiadł.- Potrzebuję pańskiej pomocy, panie Rojas - powiedział spokojnie.- Jestem gotów odpowiednio pana wynagrodzić. - Jestem całkowicie zadowolony z mojej pracy u WilfordaBraxtona, panie Mandaka - odparłem.- Wiem o tym.Dlatego właśnie pana poszukiwałem.- Obawiam się, że pan mnie nie zrozumiał - powiedziałem.-Jestem całkowicie zadowolony z mojej pracy i mojego stanowiska i niemam zamiaru tej pracy zmieniać.- Gdyby pan zmienił pracę, całkowicie straciłby pan dla mniejakąkolwiek wartość - zapewnił mnie.- To niezmiernie ważne, żebymiał pan dostęp do wszystkich danych Braxtona.Nachylił się do mnie z przejęciem.- Chciałbym, żeby pan pracował dla mnie właśnie tu, w tymbiurze, po godzinach i w czasie dni wolnych.Przy odrobinie szczęściawystarczy kilka wieczorów.- Nie mógłbym się podjąć tego zadania bez zgody firmy.- Już ją uzyskałem - powiedział Mandaka.- Ach, tak - powiedziałem zaskoczony.- Tak.- A co chciałby pan, żebym zrobił?- Chciałbym, żeby pan coś dla mnie znalazł, panie Rojas - odparłpoważnie.- Coś, co zaginęło przed wielu, wielu laty.- Jak dawno? - spytałem.- Ponad trzy tysiące lat temu.- Trzy tysiące lat - powtórzyłem z niedowierzaniem.- Pan chybażartuje.Ale jeżeli to prawda, to proszę pamiętać, że mam mnóstwopracy i&Położył holograficzne poświadczenie na dwadzieścia tysięcykredytów na biurku.- Wystawione jest na pańskie nazwisko i może być zrealizowane wkażdym oddziale mojego banku, po zweryfikowaniu wzoru pańskiejsiatkówki, struktury kostnej i odcisku kciuka.Czy to wygląda na żarty?Podniosłem poświadczenie i przyjrzałem mu się.Wyglądałoautentycznie.- Nie - przyznałem.- To nie wygląda na żarty Proszę, niech panmówi dalej.- To jest tylko zaliczka - powiedział.- Kiedy znajdzie pan to, czego szukam, przekażę kolejne trzydzieści tysięcy kredytów nawskazany przez pana rachunek.Usiłowałem ukryć zaskoczenie.Przez długą chwilą patrzyłem wzamyśleniu na moje splecione palce i zacząłem się zastanawiać, jakież tousługi można wyświadczyć w ciągu dwóch czy trzech wieczorów, któreprzedstawiałyby tak wysoką wartość.- Czego pan szuka, panie Mandaka? - spytałem wreszcie.- I w jakisposób mogę panu pomóc?- Poszukuję kłów słonia Kilimandżaro - odparł.- Widziałem zdjęcia słoni w książkach i w muzeach -powiedziałem.- Ale nic nie wiem o jakimkolwiek zwierzęciu, którenazywałoby się słoń Kilimandżaro.- Ależ wie pan.- Wiem? - powiedziałem zaskoczony.- Powiedzmy raczej, że wiadomo o nim z Records o Big GameWilforda Braxtona - poprawił się.- Wyda liście czterysta dziewięćwydań: osiemdziesiąt dwa pod firmą Rowland Ward i trzystadwadzieścia siedem od czasu nabycia firmy Ward przez Braxtona, a wkażdym z nich, poczynając od wydania trzeciego, wymienia się słoniaKilimandżaro [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl