[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Stanisław Porzycki "przez 58 lat swego życia zakonnego nieznużenie pracował na różnych stanowiskach, jako kaznodzieja, prezydent klasztoru w Skórcu (na Podlasiu), gdzie wiele przyczynił się do jego rozwoju, sekretarz zgromadzenia, prokurator i przełożony generalny (1835-1844).Z urzędu tego zmuszony był zrezygnować pod naciskiem rządu rosyjskiego, a następnie jedenaście lat spędził na wygnaniu".Umarł w r.1863.Kasatę urzędową przetrwał jedynie klasztor w Mariampolu, zwanym Staropolem przed przybyciem tam Marianów.Specjalnością Marianów miały się już pod koniec XVIII w.stać szkoły parafialne i misje ludowe.Wykonywano te plany nader energicznie, lecz "rozbiory i coraz bardziej pogarszający się stan kraju stanęły temu na przeszkodzie".Trzeba było wiele wysiłku, by jako tako utrzymać się na powierzchni.Niejeden też z 00.Marianów był więziony za sprzyjanie powstaniu 1831 r., niejeden skazany na Sybir.Spośród oficerów powstania listopadowego poznaliśmy już trzech mężów świątobliwych: Hieronima Kajsiewicza, Piotra Semeneńkę i Karola Antoniewicza.Czwartym w tym gronie jest Józef Szwermicki, pochodzenia szlacheckiego z województwa białostockiego, urodzony w r.1812 we wsi Iglówce powiatu mariampolskiego.Wstąpił do wojska polskiego, licząc niecałych 18 lat, a w kampanii r.1831 odniósł ciężką ranę.Nie udaje się na emigrację, lecz w dwa lata potem w r.1833 wstępuje do Marianów i obiera sobie imię zakonne Krzysztof.Był więc ten mąż Boży najbardziej i najwcześniej uświadomionym katolikiem z bojowników r.1831.Nie potrzebował przechodzić dopiero wątpliwości i dochodzić prawdy, od której się nigdy nie oddalił.Z początku pracuje ks.Szwermicki w Goślinie na Podlasiu, następnie chlubnie spełnia urząd kapelana w zakładzie głuchoniemych w Warszawie, skąd przenosi się w rodzinne strony i obejmuje urząd prezydenta w mariampolskim klasztorze.Bardzo wykształcony, miłej powierzchowności, niezwykłej kultury umysłu i serca, dziwny wpływ wywiera na wszystkich, szczególnie zaś na warstwy oświecone narodu.Magiczny wpływ wywierał na młodzież litewską w kierunku religijnym i patriotycznym.Działalność jego nie dogadzała rządowi rosyjskiemu.Uwięziono go w r.1846 i przez trzy lata trzymano w osławionej Cytadeli warszawskiej, nie wiedząc, jak się do niego zabrać, o co wytoczyć mu sprawę.Wreszcie przestano sobie zadawać trud i wystąpiono przeciw niemu z zarzutem - już po 18 latach - że brał udział w powstaniu listopadowym i w r.1849 zesłano go na Sybir.Już nigdy nie wrócił do Ojczyzny, gdyż miał się stać "apostołem Syberii".Na Sybirze apostołuje Buriatom, Jakutom, Mongołom, a nie bez skutku.Ale zasadnicza część jego pracy tyczyła się chrześcijan, nawet prawosławnych Rosjan."Promienna postać O.Szwermickiego wywiera nieprzeparty wpływ na Rosjan.Wielu z nich przyjmuje potajemnie wiarę katolicką, owszem, jak powiadają, sam generał gubernator Murawiew, sekretnie w ręce jego składa wyznanie wiary katolickiej".W roku 1851 został ks.Szwermicki proboszczem irkuckim."Parafia ta obejmowała przestrzeń dwa razy większą od całej Europy (nie licząc Rosji), bo pół Syberii.Większą część roku poświęca na podróże pasterskie.Usiłuje dotrzeć do każdego zakątka, gdzie przebywało choćby kilku polskich zesłańców, pociesza ich, umacnia w wierze, chroni od rozpaczy, przepowiadając zmartwychwstanie Polski; wspiera ich materialnie i wstawia się za nimi do władz syberyjskich, które świątobliwego zakonnika otaczały czcią niezwykłą".Uważano go za świętego; to pewne, że miała w nim zajaśnieć nowa wielka gwiazda świątobliwości.O dalszych jego czynach będzie mowa w rozdziale 30.Zmartwychwstańcy zaś rośli w znaczeniu w stolicy chrześcijaństwa i wobec papieskiego dworu.Obecnością swoją w Rzymie oddawali znaczne usługi sprawie polskiej.Zyskali w r.1846 bardzo wybitnego nowego członka w osobie ks.Aleksandra Jełowieckiego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|