[ Pobierz całość w formacie PDF ] .JBF nie toleruje nieposłuszeństwa.I jeśli cina nim zależy, to dopilnuj, by to zrozumiał.Jeśli jej na nim zależy?Owszem, zależało.Tyle że właśnie pomyślała, żepostanowiła zobaczyć się ze Steve em, na którym takżejej zależało.I wtedy przypomniała sobie coś, couświadomiła sobie wcześniej.Raniła Steve a.Miaławybór.Albo zrezygnuje z pracy z Chase em, albo zeSteve a.Na myśl o utracie Steve a zaprotestowało całe jejciało, a serce skurczyło się boleśnie.Ale myśl, żemogłaby odsunąć od siebie Chase a i zmniejszyć szansena odnalezienie Natashy i Liama, także bolała.Czy naprawdę nie było innego wyjścia?Odnajdz Natashę! Odnajdz Natashę!Serce Delli ścisnęło się, gdy usłyszała ten głos, alenie miała pewności, czy to był głos ducha, czy tylkojego wspomnienie. Muszę lecieć powiedział Burnett, przywracającDellę do rzeczywistości. Co zrobisz? zapytała.Spojrzał na nią. Z czym? Z Chase em. I nagle dotarło do niej, że niepowinna pozwolić mu odpowiadać na to pytanie, bo taodpowiedz może jej się nie spodobać. Posłuchaj, niemożesz powiedzieć JBF, że to on się włamał.Czuła, że Chase pomoże jej odnalezć Natashę.%7łe jestczęścią planu i że nie bez przyczyny został wezwany dowodospadów w tym samym czasie, co ona. Nie rób tego ze względu na Chase a, ale dla dobraNatashy i Liama.Burnett rozmasował dłonią szyję. Nie zamierzałem go wsypać, ale mam nadzieję, żenie zostawił żadnych śladów, które do niegozaprowadzą.Nie uda mi się ich powstrzymać, jeśliustalą, że to on.Della skinęła głową. Jesteś pewien, że nie mogę iść z tobą? Mogłabymzacząć przeglądać te dokumenty dotyczące Natashy.Burnett zmierzył ją złym wzrokiem. Dello, jestem prawie pewien, że będziesz pracowaćnad tą sprawą, a Chase będzie twoim partnerem, alemusisz poświęcić przynajmniej jeden dzień naoswojenie się ze stratą kuzyna.Potrzebujeszodpoczynku. Oswajałam się z tym niemal od miesiąca odparła. To& Skinęła w stronę grobu. To zamyka sprawę.Sfrustrowany, zacisnął mocno wargi, jak zawsze, gdysię z nim kłóciła.Wiedziała jednak, że nie możezaprzeczyć logice jego rozumowania.To, że jej uczucianie respektowały logiki, było jej tajemnicą.Podejrzewała, że jeszcze długo będzie dochodzić dosiebie po śmierci Chana. Jestem w stanie to zrozumieć, ale mimo to niemożesz ze mną iść.Nie mam pozwolenia, bywprowadzić cię w sprawę.Idz do Steve a, a potemodpocznij.Przygotuj się na jutro.I pobiegł.Della znów podeszła do grobu Chana.Usiadła na zimnej ziemi, skurczona, i próbowała jakośogarnąć najistotniejsze sprawy.Zmierć Chana.Natasha i Liam.Steve i Chase.Gwiazdy i księżyc powoli bladły na niebie.Wschodzące słońce odpędziło noc, ale mimonadchodzącego dnia wciąż czuła się samotna.Siedziałanieruchomo wśród nagrobków.Sama.Znów ogarnął ją chłód i musiała zweryfikowaćostatnią myśl.Może nie była tu całkiem sama.Rozejrzała się wokół.Nikogo nie widziała, ale czuła.Na rękach i wzdłuż kręgosłupa dostała gęsiej skórki. Znam cię? Jej słowa jakby rozpłynęły sięw szarzyznie świtu.Znów spojrzała na grób Chana.Słońce uniosło siętrochę wyżej i pojawiły się pasma różu i fioletu.Patrzyła, jak pomarańczowa kula powoli wznosi siępo nieboskłonie.Kolory zniknęły, zastąpione przezświatło i białe chmury.Próbowała zignorować chłód.Chłód, który wydawał się nawiedzony.Popatrzyła na niebo, gdy zrobiło się jeszcze zimniej,a chmury zaczęły zmieniać kształt.Wyglądały prawiejak troje ludzi pozujących do&Przypomniała sobie o zdjęciu, wyciągnęła je więcz kieszeni i znów mu się przyjrzała.Kiedy podniosławzrok, by porównać układ chmur, już się rozpierzchły.Znów popatrzyła na fotografię, a potem ją obróciła.I tam, napisane ołówkiem tak delikatnie, że wcześniejnie dało się ich dostrzec z braku światła, widniały trzyimiona.Chan, Miao czyli matka Chana i& Kurde! Jej głos wydawał się cichy na tej ponurejprzestrzeni.Natasha.Chan znał Natashę? Czy to była ta sama Natasha? Alejaki był związek?Della wstała i podeszła do grobu Chana.Spojrzała najego nagrobek i żółte kwiaty przed tablicą. Kim jest Natasha? Jak ma na nazwisko? Niewiedziała, do kogo się zwraca.Do Chana czy do ducha,którego słyszała wcześniej, tego, który mówił damskimgłosem.Ale lepiej, żeby ktoś jej odpowiedział.I toszybko. Albo Natasha Brian, albo Natasha Owen odezwałsię za jej plecami głos i w tym samym momencieusłyszała, jak czyjeś stopy uderzają o ziemię.Rozdział 11Wystarczył moment, by Della uświadomiła sobie, żezna ten głos, a także rozpoznaje zapach.Odwróciła się i spojrzała prosto na Chase a.Stali tak w ciszy poranka i wpatrywali się w siebie. Wszystko w porządku? zapytał w końcu, patrzącna nią współczująco, a może przepraszająco.Domyśliła się, że jego mina i ton dotyczą Chana.I nagle jej niechęć do Chase a, że nie zrobiłwszystkiego, by uratować jej ciotecznego brata, wróciła.A chwilę pózniej Della zaczęła się zastanawiać, czy tosprawiedliwe.Doskonale pamiętała, jak bardzo cierpiała podczasdrugiej przemiany, a Chase cierpiał wraz z nią, niemniej niż ona, byle tylko zwiększyć jej szansę naprzetrwanie.Przypomniała też sobie, że wielokrotnie jejmówił, iż jego zdaniem Chan nawet z jego pomocą niemiał szans na przeżycie.Czy ona zdobyłaby się na cośtakiego dla kogoś, kogo prawie nie znała, gdyby miaławątpliwości, czy to coś da? I pozwoliła, by zginął ktośinny, chociaż miał większe szanse przeżycia?Odetchnęła głęboko, by się uspokoić, i postanowiławrócić do tych rozważań pózniej. Skąd wiedziałeś, że tu jestem? zapytała. Przed chwilą rozmawiałem z Burnettem. Wsunąłrękę do kieszeni. Albo Natasha Brian, albo Natasha Owen.Przypomniała sobie jego słowa.Niestety, na odwrociefotografii były tylko imiona. Więc to ty włamałeś się do magazynu JBF?Skinął głową. Nie chciałem tracić więcej czasu. Jeśli to odkryją, nie będą chcieli pracować z tobąi radą ani nie pozwolą ci współpracować ze mną.Zasępił się. Nie odkryją.Zatarłem ślady.I nie myśl sobie,Burnett już zmył mi za to głowę. Podszedł o krokbliżej.W złotej poświacie poranka jego oczy zdawały siękryształowo zielone.Wciąż trzymał rękę w kieszeni, cosprawiało, że jedno ramię miał trochę wyżej niż drugie.Coś w jego postawie wskazywało, że wydawał sięmniej pewny siebie niż wcześniej i jakby bardziejpodatny na zranienie.Sposób, w jaki na nią patrzył,sprawił, że zaczęła się zastanawiać, czy to przez nią,przez to, co wcześniej powiedziała. Nie kocham cię.Kropka.Nawet nie zawsze cięlubię.To nie było nawet kłamstwo.Ale gdy pomyślała,jak bolesne mogły być jej słowa, pożałowała, że jewypowiedziała.W jego obecności czuła przedziwne napięcie,a zarazem wewnętrzny spokój.Taki sam jak przywodospadach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|