[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po wylądowaniu wziąłem pokój w motelu, zamówiłem budzenie na ósmą i zapadłem w sen.Jedząc przejrzałem informacje dostarczone mi przez Dona.Leila Thackery była od dwóch lat rozwiedziona ze swoim drugim mężem.Mieszkała niedaleko szpitala, w którym pracowała.Miałem także jej fotografię, chyba sprzed dziesięciu lat.Na zdjęciu widać było jasnooką brunetkę, zdradzającą nieznaczną tendencję do nadwagi.Na jej zadartym nosie tkwiły trochę ekstrawaganckie okulary.Dowiedziałem się, że opublikowała sporo artykułów i książek z tytułami pełnymi określeń w rodzaju: „alienacja", „rola społeczna" „konteks socjalny", et cetera.Nie miałem czasu poczynić zwykłych przygotowań, by stać się nową osobą z nowym, nie budzącym wątpliwości życiorysem.Wymyśliłem tylko przekonywającą historyjkę, no i oczywiście nowe nazwisko.Tym razem to musiało wystarczyć.Pojechałem taksówką pod jej mieszkanie.Nie telefonowałem, gdyż przez telefon łatwiej jest odmówić.Zgodnie z moimi informacjami miała dziś dzień przyjęć w domu.Pewnie uważała, że w ten sposób przełamuje alienującą atmosferę szpitala, a sytuacja przypominająca zwykłą rozmowę towarzyską pomaga pozbyć się pacjentom zahamowań.Nie zamierzałem zajmować jej dużo czasu.Zresztą brałem pod uwagę to, że i tak nie będę mógł z nią zbyt długo rozmawiać między kolejnymi wizytami.Właśnie znalazłem jej nazwisko i numer mieszkania na domofonie, gdy jakaś starsza pani przeszła obok i otworzyła drzwi.Spojrzała na mnie, przytrzymała drzwi i mogłem wejść.Po prostu kwestia dobrej prezencji.Wjechałem windą na pierwsze piętro, znalazłem mieszkanie Leily Thackery i zapukałem.Już zamierzałem zapukać ponownie, gdy drzwi uchyliły się odrobinę.- Słucham pana? - powiedziała Thackery.Wyglądała niemal identycznie jak na zdjęciu.- Nazywam się Donnę.Czy mogłaby pani pomóc mi w pewnej sprawie?- A jaka to sprawa?- Dotyczy urządzenia zwanego Hangman.Westchnęła i skrzywiła się ledwo dostrzegalnie.Jej palce zacisnęły się mocniej na drzwiach.- Przybyłem z daleka, ale nie sprawię pani kłopotu.Mam tylko kilka pytań.- Czy pracuje pan dla rządu?- Nie.- A może dla Brockdena?- Też nie.- Zgoda.Mam teraz sesję grupową, która potrwa jeszcze z pół godziny.Jeśli pan poczeka na dole dam panu znać, kiedy będę wolna.Możemy wtedy porozmawiać.- W porządku, dziękuję pani.Znalazłem schody i zszedłem na dół.Wypaliwszy papierosa, doszedłem do wniosku, że trzeba jakoś zabić czas.Podszedłem do spisu mieszkańców.Przeczytałem kilka nazwisk z czwartego piętra i wjechałem na nie windą.Zapukałem do drzwi.Zanim otworzyły się, wyjąłem notes.- Słucham?Kobieta była niska, około pięćdziesiątki i wyraźnie zaciekawiona.- Nazywam się Stephen Foster.Przeprowadzam ankietę dla Stowarzyszenia Amerykańskich Konsumentów.Zapłacę pani za kilka minut, które zajmę, zadając pytania dotyczące produktów, których pani używa.- Nie rozumiem.Chce mi pan płacić?- Tak, pani Gluntz.Dziesięć dolarów za kilkanaście pytań.To zajmie dosłownie minutę.Otworzyła szerzej drzwi.- Proszę, niech pan wejdzie.- Nie, dziękuję.Pierwsze pytanie dotyczy detergentów.Po dziesięciu minutach byłem znów na korytarzu.Dopisałem do kosztów własnych trzydzieści dolarów za trzy rozmowy.Gdy sytuacja jest skomplikowana i trudna do przewidzenia, improwizuję i staram się wtedy nie oszczędzać na kosztach dodatkowych.Po kilkunastu minutach z windy wysiadło trzech facetów: dwóch młodych i jeden w średnim wieku.Byli niedbale ubrani i śmiali się z czegoś.Ten, który był najbliżej, podszedł i zwrócił się do mnie.- Kolego, to ty chcesz rozmawiać z doktor Thackery?- Tak.- Powiedziała, żebyś przyszedł.- Dzięki.Znalazłem się znów pod jej drzwiami.Zapukałem.Wpuściła mnie do środka i usadowiła w fotelu.- Napije się pan kawy? Jest jeszcze ciepła, zrobiłam o jedną za dużo.- Z przyjemnością, dziękuję.Po chwili przyniosła dwie filiżanki, postawiła jedną przede mną i usiadła na kanapie.Napiłem się kawy.- Zainteresował mnie pan.Proszę powiedzieć, co pana sprowadza.- Chętnie.Zostałem poinformowany, że zdalnie sterowane urządzenie, znane jako Hangman i obdarzone sztuczną inteligencją, powróciło na ziemię.- To przypuszczanie, chyba że ma pan jakieś nie znane mi informacje.Wiem, że statek Hangmana powrócił na ziemię i spadł do Zatoki Meksykańskiej.Nie ma podstaw, aby sądzić, że Hangman był w środku.Według mnie, wiele lat temu wysłał swój pojazd do punktu spotkania i gdy się tam nie zjawił o czasie, pojazd wyruszył z powrotem na Ziemię.- W jakim celu miałby pozostawać poza Ziemią?- Zanim odpowiem, chciałabym znać powody pańskiego zainteresowania tym tematem.Pan jest dziennikarzem?- Nie, piszę książki popularnonaukowe.Tym razem nie szukam materiału do książki, lecz zostałem zaangażowany, aby sporządzić raport o Hangmanie.- Kto panu to zlecił?- Prywatny zespół badawczy.Interesuje ich, co mogło wpłynąć na psychikę Hangmana i jak będzie postępował, o ile rzeczywiście powrócił.Dowiedziałem się, że jego osobowość była wynikiem oddziaływania umysłów czworga operatorów, którzy czuwali nad jego rozwojem.Wydało mi się, że dla uzyskania opinii niezbędny jest tu kontakt osobisty.Z oczywistych powodów postanowiłem się najpierw spotkać z panią.- Jakiś pan Walsh zwracał się niedawno dopmnie.Pracował dla senatora Brockdena.- Nigdy nie wnikam w interesy klienta bardziej, niż wymaga tego zlecenie.Zamierzam rozmawiać również z senatorem i z Davidem Fentrisem.- Wie pan o Mannym Burnsie?- Tak.Prawdziwe nieszczęście.- Sądzę, że to właśnie tak zaniepokoiło senatora.Brockden trzyma się teraz kurczowo życia, bo chce ukończyć kilka spraw, którymi się zajmował - a czasu zostało mu niewiele.Każda chwila jest dla niego cenna.Teraz gdy statek powrócił, Jesse przypomniał sobie, że Hangman podczas ostatnich transmisji zaczynał zachowywać się irracjonalnie.Biorąc pod uwagę sytuację, w której znalazł się z Jesse, trudno mu się dziwić.Nie widzę nic złego w zaspokojeniu jego humorów, jeśli pozwoli mu to skończyć podjęte prace.- Według pani nie ma żadnego zagrożenia?- Nie.Byłam ostatnią osobą, która miała kontakt z Hangmanem, zanim urwała się transmisja.Najpierw nauczyliśmy go posługiwać się zmysłami, które posiadał i poruszać się.Wiele innych wzorców zostało przeniesionych do jego mózgu z umysłów operatorów, lecz początkowo były one dla niego zbyt skomplikowane.Dziecko może zapamiętać wiele informacji, których nie potrafi jeszcze wykorzystywać, lecz w późniejszym okresie mogą one stać się istotne, a nawet mogą stać się bodźcem do określonych działań.Wyobraźmy sobie, że dziecko przyswoiło sobie wiele sprzecznych wzorców, wspomnień, nastawień i tak dalej.Nie jest to dla niego problemem, dopóki pozostaje dzieckiem.Gdy zaczyna jednak dorastać, sprzeczności stają się coraz trudniejsze do pokonania.Pamiętajmy, że Hangman otrzymał nie informacje, lecz cztery różne i ukształtowane już osobowości.Proszę sobie wyobrazić konflikty i sprzeczności, które powstają, gdy jest się czterema osobami na raz.- Dlaczego nie wzięto tego z góry pod uwagę? - zapytałem.- Nie doceniono wrażliwości neurystorowego mózgu - odparła z uśmiechem.- Zakładano, że operatorzy będą dostarczali Hangmanowi informacji i kostruując w nim wyjściowy model świata.Potem rozwój miał być już samodzielny.Początkowo zdawało się, że to słuszna koncepcja.Nastąpiło jednak to, co określa się mianem imprintingu.Oprócz informacji, które zamierzano przekazać, wpojone zostały inne właściwości umysłów operatorów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl