[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Nacisnąłem drugi raz i znowu nic.Nacisnąłem trzeci raz i&zaskoczył.Mój problem polega na tym, że ja nie wiem, dlaczego samochód jezdzi.Nie wiemi kompletnie mnie to nie interesuje.Samochód ma jechać i już.Ale żeby go naprawić& Umiałemtylko wymienić koło i świece.Przed nami były Alpy, przepaście, kręte drogi, a te hamulceniepewne.Podjechaliśmy na stację obsługi Fiata.Aamaną niemczyzną powiedziałem, o co michodzi.Właściciel pokiwał głową i zawołał: Hans, sprawdz.Wyszedł Hans, który miał dwametry dwadzieścia centymetrów wzrostu, a ważył z dwieście kilo.I on miał wsiąść do tegonaszego malucha zapakowanego po dach walizkami.Przecież jechaliśmy na sześć tygodni.TenHans stał i nie wiedział, jak ma wejść do tego samochodu.W końcu jakoś się zmieścił.Kolanamiał przy uszach.Jezdził po całym placu, hamował najgwałtowniej, jak potrafił, i nic.Wszystkodziałało, mogłem jechać. Jazda z przygodami& Przejechaliśmy całą Francję.Było bardzo przyjemnie i& gorąco.Kupiliśmy butelkęwody i myśleliśmy, że nas oszukali, bo była bez gazu.Wtedy w Polsce woda w butelkach byłatylko gazowana, a jak bez gazu, to znaczy, że butelka nieszczelna czy coś.Mieliśmy mapęprzejść granicznych, którą dostaliśmy w ambasadzie.Na każdy kraj musieliśmy mieć wizę.Przejść granicznych było sporo, ale nam z demoludów wolno było przekraczać tylko w tychzaznaczonych.Uznałem, że skoro i tak nam na granicach nikt niczego nie sprawdza, najwyżejstoi jakiś facet i macha ręką, to nie ma co nadrabiać dwustu kilometrów i granicęfrancusko-hiszpańską przekroczymy na najbliższym przejściu.Dojechaliśmy, jakiś facet w garnku na głowie macha jechać.Jedziemy, a on naglekrzyczy, że mamy zjechać na bok i się zatrzymać.Okazało się, że tędy nie możemy, że musimywracać, bo tu nie wolno. A dlaczego nie wolno? postawiłem się.On mówi, że nam nie wolnotędy, bo jesteśmy z krajów demokracji ludowej.Zapytałem, czy on wie, co to jest dyskryminacja.Nie uśmiechało mi się wracać dwieście kilometrów przez Pireneje.Zaparłem się, że nie pojadę.Przyszedł jakiś tłumacz i, widząc moją determinację, zapytał, jaki ja mam zawód.Powiedziałem,że jestem aktorem.Wtedy on zaczął się strasznie śmiać: %7łe co?! %7łe ty aktorem?!.W tymmomencie moja żona przypomniała sobie, że jak byliśmy w Niemczech, to w jakiejś gazecietelewizyjnej była zapowiedz Znachora.Było tam moje zdjęcie i to całkiem duże.Wyciągnęła topismo i powiedziała: Proszę bardzo! On czy nie on?.Jak ten facet zobaczył gazetę z moimzdjęciem, zaczął mnie bardzo przepraszać i oczywiście mogliśmy pojechać dalej.Udało się namwyjątkowo.Przecież oni mogli nas aresztować! Odpoczęliście chociaż w tej Hiszpanii? Spędziliśmy wakacje w takim luksusie, że czułem się jak książę.Willa była przepiękna.Nazywała się Cantarella, jak struna od gitary.Odpoczywaliśmy w wiosce na brzegu morza, gdziewszystko było do naszej dyspozycji.Kelnerzy przychodzili na plażę i pytali, czy czegoś sobieżyczymy.Raj.Wypływaliśmy w morze motorówką, w której były białe puszyste dywaniki&Pełen luksus.Marysia robiła wszystko, żeby nam było najlepiej na świecie.I było.Pamiętam, żeprzy jakiejś okazji znajomy tych naszych dobroczyńców zapytał, co jest w Polsce dla ludzinajwiększym problemem.I ja z głupia frant odpowiedziałem, że brak papieru toaletowego.Małosię nie udusił ze śmiechu.Myślał, że żartuję. W końcu bezpiecznie, po odpoczynku w luksusach, wróciliście do Polski& Zrednio bezpiecznie, bo wracając, chcieliśmy zobaczyć zamek w Carcassonne, a potemAwinion, gdzie zaplanowaliśmy nocleg.Wyjeżdżamy z tego Carcassonne, pamiętam, była godz.16.00.W ciągu pięciu minut zrobiła się noc.Jechaliśmy boczną drogą, żeby nie płacić zaautostrady.Nagle spadła ściana wody.Ciemno i oberwanie chmury.Droga prowadziła wzdłużrzeki i w pewnym momencie nie można było rozróżnić, gdzie jest rzeka, a gdzie droga.Wodabyła wszędzie.Uczepiłem się jakiegoś tira
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|