[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A doskonały dziś dzień na ślub — czwartek.Zaraz też wniesiono Mjóllnira i podano go Thorowi.Zaledwie poczuł w dłoni drzewce znajomej broni, zerwał z głowy kobiecą chustę i jednym ruchem zdarł z siebie suknie — Loki pomyślał, że Freya będzie miała trochę żalu o ich zniszczenie— Zdrada! To Thor! — wrzasnęła siostra Thryma, jedyna na tyle przytomna, by usiłować uciec.Resztę domowników przykuło do ław zdumienie i przerażenie, nie próbowali nawet uchylać się przed ciosami Mjóllnira.Jako pierwszy padł ze zgruchotaną czaszką sam Thrym.Potem przyszła kolej na jego drużynę, służących i innych domowników.Thor najdłużej szukał siostry króla Thursów, bowiem uciekła niemal do samej bramy zamku.Tam jednak ją złapał i zatłukł na śmierć, żądny zemsty za tak niegodne potraktowanie.Po jakimś czasie uleciał z jego głowy bojowy szał.Wypił podany przez Lokiego róg pełen syconego miodu.Tak, dokonał rzeczy wielkiej — wszedł do stolicy królewskiej i wyszedł z niej żywy, pozostawiając za sobą jeno trupy i zgliszcza.— Podpal te budy — rozkazał Lokiemu.— A i nie zapomnij, jak już wrócimy, opowiedzieć wszystkim o szczegółach walki.Chwilę potem jeszcze raz zwrócił się do Lokiego.— Może jednak nie wspominaj, że Thrym chciał mnie pocałować.Tak Thor, przy pomocy sprytnego Płomiennego Olbrzyma, odzyskał honor i swój młot bojowy.O SKARBIE ANDWARIEGO,ZWANYM TEŻ ZŁOTEM WÓLSUNGÓWLUB ZŁOTEM GJUKUNGÓW, CZYLI O TYM, JAK KLĄTWA ZABIŁA WIELU DZIELNYCH MĘŻÓW(wg: Regin, całość; Fafnis.całość; Brot afSigurd.całość; Sigurd.en skamma całość; Atlnk.27-29)Król wikingów, Hreidmar, miał trzech synów: Reginna, Fafnira i Otra.Wszyscy oni, tak samo jak i ojciec, władali magią.Pewnego dnia Otr postanowił wybrać się nad jezioro, zasilane nurtem rzeki, przelewającej się przez wodospad Andwarafors — nazwany tak od żyjącego w pobliżu krasnoluda-czarodzieja Andwariego.Otr chciał nałapać trochę ryb, więc wypowiedział zaklęcie i zamienił się w wydrę (trzeba wam wiedzieć, że imię Otr oznacza Wydrę).W tej postaci nie miał najmniejszych trudności z chwytaniem łososi.Los chciał, że w tym samym czasie na ziemie Midgardu zeszła trójka bogów — Odyn, Hónir i Loki (od czasu wspólnego stworzenia ludzi bardzo lubili razem wybierać się w podróż).Przechodzili właśnie obok wodospadu Andwarafors, gdy Odyn spojrzał na jezioro i wykrzyknął:— Spójrzcie, jaka piękna wydra tam pływa! Ech, przydałoby mi się jej futro na oblamowanie mego nowego płaszcza!Loki tylko się zaśmiał, chwycił kamień, wycelował i cisnął nim w wody jeziora.Trafił idealnie —wydra wypłynęła na powierzchnię już nieżywa.Odyn podziękował swemu bratu krwi, po czym ściągnął skórę z wydry.Potem poszli dalej.Wieczorem dotarli do wspaniałego zamku, stolicy królestwa, rządzonego przez króla Hreidmara.Władca z szacunkiem przyjął gości, nie domyślając się, że ma przed sobą bogów.Odyn otworzył swą sakwę i wyciągnął skórę wydry.— Wspaniały Hreidmarze, czy możesz rozkazać sługom, by wyprawili mi to futro, bo inaczej włos z niego wypadnie.Hreidmar przyjrzał się skórze wydry i zbielał na twarzy.Kiedy zaś dowiedział się, gdzie podróżni upolowali zwierzę, wpadł we wściekłość.W pierwszej chwili polecił straży zamknąć bogów w lochu, ale przypomniał sobie, że przecież przyjął ich pod własny dach, a święte prawo zabraniało krzywdzenia gości.Nie mógł zatem wywrzeć zemsty krwi, pozostawało jedynie upomnieć się o główszczyznę za śmierć syna.— Jakiej ceny żądasz za przebłaganie cienia Otrą? — zapytał Odyn, zmuszony uznać prawo Hreidmara do odszkodowania.— Chcę, byście napełnili złotem skórę po moim synu, a także pokryli ją od zewnątrz złotymi ozdobami.— Skąd mamy wziąć tyle cennego kruszcu? — Hónir złapał się za głowę.— Taka jest moja cena i od niej nie odstąpię.Inaczej przyjdzie się wam potykać z moimi wojownikami — odparł Hreidmar.Odyn wzruszył ramionami i spojrzał na Lokiego.Płomienny Olbrzym odpowiednio zrozumiał rozkaz — skoro to on, nawet jeśli tylko spełniał zachciankę Odyna — zabił Otrą, to teraz sam musi się postarać o okup.Zgodził się, w końcu przecież był bogiem i znał sekrety różnych skarbów.Jeden powinien znajdować się całkiem niedaleko.Najpierw wszakże udał się na brzeg morza i zaśpiewał pieśń magiczną, wzywając swą kuzynkę — Ran, olbrzymkę, a jednocześnie boginię morza.Miała za męża pana głębin, Aegira, ale w przeciwieństwie do niego, lubiła zatapiać statki oraz wywoływać sztormy.Świetnie się przy tym bawiła, uważając swe wyczyny za dobry żart.Loki uwielbiał podobne okrutne dowcipy, dlatego jako jedyny z bogów zyskał przyjaźń i przychylność Ran.W końcu krewniaczka przybyła na wezwanie, wysłuchała prośby, po czym znów zniknęła wśród fal.Wróciła nadspodziewanie szybko, niosąc, o co prosił.Loki ślicznie podziękował, po czym żwawo pomaszerował ku wodospadowi Andwarafors.Zaczął brodzić w wodach jeziora, aż wypatrzył pokrytego złotą łuską, olbrzymiego szczupaka.Rozwinął wtedy dar Ran — sieć rybacką — i schwytał rybę.Szamotała się wściekle, ale musiała dać za wygraną, gdy wydobył ją na płyciznę.Wtedy szczupak odezwał się ludzkim głosem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl