[ Pobierz całość w formacie PDF ] .To prawda: cashchipy, prócz funkcji bezdebetowych kart płatniczych, pełniły rolę powszechnych identyfikatorów w rozumieniu Clintonowskiej ustawy z roku 1996, pierwotnie wymierzonej przeciwko nielegalnym irnigrantom, która wszakże położyła pierwsze fundamenty prawne dla ogólnonarodowego systemu kart ID.System powstał w latach zerowych.Potem, gdy po przejściu na bezgotówkowy obrót pieniądza implantacje cashchipów stały się masowym obyczajem, zunifikowano nośnik.System inkorporował więc między innymi standardy Alien Identification Program, Machinę Readable Document National Program, Licence Identification System, National Registration Identity Card i UnoCard, stając się podstawą wszelkich infooperatorów, ostatnimi laty nawet korporacje medyczne zaczęły przesiadać się ze swymi medalarmami na cashchipy.Standaryzacji nikt nie zaplanował; jak zwykle - kierunek wskazały wektory rynku.Odruchowo potarł wierzch prawej dłoni, nacisnął kciukiem.Był tam - między kośćmi - mała, twarda kapsułka.Może ją wyrwać.Ale po co? To nie wystarczy.Żeby uciec, potrzebuje nowej.„Ucieczka" - już tak myślał, tak mówił.- Ucieczka z Nowego Jorku!- Wszystko już było - przytaknął diabeł, postmodernista ultymatywny (biblioteki świata w cache'u).Jednakowoż nawet po dokonaniu na nim mordu medialnego Nicholas miał więcej powodów do oddania się w ręce jurydykatora niż do ucieczki.Cóż najgorszego mogli mu zrobić? Skazać go nie skażą, nie bez dowodów, a tych nie mają, bo w rzeczy samej nikogo nie zdradził, nawet do procesu chyba by nie doszło, jurydykator załatwiłby rzecz polubownie przez jezuitów.Co prawda byłby Hunt bezrobotnym, bezwartościowym, na zawsze skażonym wyrzutkiem - ale w o ile lepszej sytuacji znajdował się jako uciekinier?Lecz ktoś-gdzieś-kiedyś wydał rozkaz natychmiastowej jego eliminacji (post factum zapewne już się nie dociecze, kto) - i teraz to była ucieczka przed śmiercią.Co chara-kterystyczne: Hunt nawet nie bardzo się zastanawiał, kto i dlaczego zarządził tę egzekucję.Nie miało to znaczenia.Powody większości decyzji tak czy owak pozostawały w ramach instytucjonalnego neurosystemu nieznane lub przynajmniej niejasne; i gdzie w nim rodził się impuls -to też nie podlegało interpolacji.Hunt nie raz był świadkiem, jak poczynają się brzemienne w skutki decyzje na sposób opisany przez hacjendowego fenomurzyna - i nawet będąc świadkiem, nie był w stanie stwierdzić, kto tak naprawdę wyrzekł pierwsze słowo, a kto dał ostateczne błgosławieństwo.W ślad za Vittoriem opuścili salę konferencyjnąi zaczęli schodzić dwadzieścia pięter w dół nie oświetloną, cienistą klatką schodową (windy oczywiście nie działał ) Qurantowie i Marina parę razy się potknęli, zanim nie zwiększyli odstępów między sobą do kilkunastu stopni.Hunt też to czuł: bodźce wprowadzające ciało w błąd, fałszywe ruchy.Musiał się skupiać na kolejnych krokach.Tysiące, dziesiątki tysięcy osób tędy schodziły i wchodziły Te same algorytmy, tak samo wykonywane.Myślnia napierała.Baryshnikov by temu zaradził, ale Nicholas miał na razie dosyć edytorów ruchu.Na pierwszym mijanym półpiętrze znowu poczuł, jak coś wgryza mu się w mięsień łydki.Przyspieszył, prawie doganiając Colleen, byle czym prędzej opuścić tę strefę.Na parterze ustalili taktykę.To znaczy Vittorio ustalił.- Ja idę pierwszy.Nie zbliżać się bez mojego znaku.Odstępy minimum pięciometrowe, przy mniejszych zaczynają się w programach rozpoznających defaulty „grupy".Zwłaszcza ty i on - odnosiło się to do Mariny i Nicholasa - nie powinniście zostać zapisani razem.Posterunkami i automatami zajmuję się ja i tylko ja.Lepiej rozmawiać niż iść w milczeniu, ale żadnych imion, nazw własnych.Pierwsza para: ty i ty.Druga para: ty i ty.Pod żadnym pozorem nie biec.Pytania?Pytań nie było, chociaż Nicholas w istocie miał parę, ale odebrało mu mowę na widok tego, co działo się z twarzą Cienia.Zanim Vittorio skończył mówić, jego fizjonomia, kolor jego skóry - uległy całkowitej zmianie.Był t raz pucułowatym fenomurzynem o krótkiej fryzurze afro.- To ty? - spytał Hunt Lucyfera.- W moim królestwie wszystkie shelle respektują TP - obruszył się diabeł.Najwidoczniej Cień naprawdę się zmieniał.- Jak on robi? - Nano na poziomie komórkowym, cóż innego? Dosyć brutalne.Naturalnie takie odtworzenie tkanek.-Dobra, dobra.- Wychodzimy.Wyszedł Vittorio, wyszedł Hunt z Colleen, wyszła Marina z Juliusem.Oboje Qurantowie dźwigali sportowe torby.Collen cisnęła swoją Nicholasowi.- Masz, będzie wyglądało naturalniej.- Że co?Torba była dość ciężka.Zarzucił ją sobie na ramię
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhanula1950.keep.pl
|