[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Włóczęgi pustyni i Libijczycy odrzucili broń i upadli na twarz przed całującą się parą.Twarz bogini złota tryskała szczęściem.Bogactwo, szczęście, armia u jej stóp i libijscy żołnierze, gotowi jej słuchać -Pantera była świadkiem materializacji swoich najbardziej szalonych snów.-Możecie odejść albo podporządkować się mnie -oświadczył Suti.-Jeśli pójdziecie ze mną, dostaniecie złoto.Ale za najmniejsze nieposłuszeństwo zabiję was własnoręcznie.Nikt nie zaprotestował.Obiecana nagroda uwiodłaby najbardziej nieufnych najemników.Suti obejrzał wozy bojowe i konie.I jedne, i drugie były w dobrym stanie.Mając kilku dobrze wytrenowanych woźniców i lepszych od jakichkolwiek rywali nubijskich łuczników, były porucznik dysponował skuteczną i zborną armią.-Jesteś panem złota -rzekła uradowana Pantera.-Ocaliłaś mi życie.-Już ci to mówiłam: beze mnie nie dokonasz niczego wielkiego.Suti rozdał pierwszy żołd, który rozproszył wszelkie wątpliwości.Libijczycy postawili palmowe wino Nubijczykom, a ich zbratanie przybrało formę pijaństwa, przerywanego śpiewami i śmiechem.Ich nowy dowódca oddalił się, wybierając ciszę pustyni.Dołączyła do niego Pantera.-Nie zapominasz o mnie w swoich marzeniach?-Czyż nie ty jesteś ich natchnieniem?-Oddałeś olbrzymią przysługę Egiptowi.Zabijając Adafiego, usunąłeś jednego z najbardziej zawziętych jego wrogów.-Tylko co zrobić z tym zwycięstwem?ROZDZIAŁ 26Źle ogolony, odziany w nędzną spódniczkę i zniszczone sandały, wmieszany w tłum wezyr Pazer spacerował po wielkim targu w Memfisie.Czy to nie najlepszy sposób, by się dowiedzieć, co myślą ludzie? Z zadowoleniem stwierdził, że klienci mają duży wybór produktów.Po Nilu nieprzerwanie pływały statki, a dostawy artykułów spożywczych były regularne.Ostatnia kontrola urządzeń portowych i sztucznych basenów, gdzie dokonywano przeglądu statków, wykazała doskonały stan floty handlowej.Pazer zauważył, że handel wymienny idzie dobrze i przeważnie odbywa się na normalnych zasadach.Zduszona inflacja nie skrzywdziła najbiedniejszych.Wśród sprzedających było dużo kobiet, które zajmowały korzystne i atrakcyjne miejsca.Podczas trwających targów sprzedawca wody poił nią dyskutujących."Raduje się moje serce!" -zawołał jakiś wieśniak, uszczęśliwiony wymianą dobrych fig na dzban.Ciekawscy zgromadzili się wokół wspaniałej sztuki płótna, którą rozwinęło dwóch kupców sukiennych.-Boska sztuka! -komentowała pewna dama, wyglądająca na zasobną.-Właśnie dlatego ma wysoką cenę -odparł wytwórca.-Od czasu nominacji nowego wezyra podwyżki nie w porę są źle widziane.-Tym lepiej! Będzie się więcej sprzedawać i lepiej kupować.Jeśli weźmiesz ode mnie to płótno, dodam chustę.Ponieważ dobili targu, Pazer zainteresował się sprzedawcą sandałów, przytwierdzonych sznurkiem do drewnianej belki, którą podtrzymywały dwie kolumienki.-Dobrze byś zrobił, zmieniając buty, mój drogi -ocenił specjalista.-Za długo już chodzisz w tych, co je masz na nogach.Podeszwa zaraz wyzionie ducha.-Brak mi na to środków.-Wyglądasz na uczciwego.Udzielę ci kredytu.-To sprzeczne z moimi zasadami.-Kto pożycza, nie bogaci się! Naprawię ci twoje za parę groszy.Łakomy Pazer zafundował sobie ciastko z miodem, podsłuchując z dala rozmowy o przygotowaniu przyszłego posiłku.Żadnych niespokojnych komentarzy ani sprzeciwu wobec działań wezyra.On jednak nie był spokojny.Prawie nikt nie wymawiał imienia Ramzesa.Pazer podszedł do sprzedawczyni maści i wynegocjował małą fiolkę.-Trochę to drogie -osądził.-Jesteś z miasta?-Nie, ze wsi.Przyciągnęła mnie sława Memfisu.Ramzes Wielki zmienił go w najpiękniejsze miasto świata.Tak chciałbym zobaczyć faraona! Kiedy wyjdzie ze swojego pałacu?-Tego nikt nie wie.Niektórzy twierdzą, że jest chory i rezyduje w Pi-Ramzes, w Delcie.-Chory? On? Najsilniejszy człowiek w kraju?-Szepczą, że wyczerpała się jego magiczna moc.-To niech się odrodzi!-Czy to jeszcze możliwe?-Więc może nowy władca.Sprzedawczyni kiwnęła głową.-Kto zajmie miejsce Ramzesa?-A kto to może wiedzieć?Rozległy się krzyki.Tłum się rozstąpił, robiąc miejsce dla Zabójcy.Kilka susów i pawian znalazł się przy Pazerze.Sprzedawczyni, w mniemaniu że ma przed sobą złodzieja, którego policyjny pawian zaraz aresztuje, szybko zarzuciła sznur na szyję przestępcy, by go zatrzymać.Jednak, inaczej niż zazwyczaj, małpa nie wbiła zębów w łydkę ofiary, tylko czekała przy nim, aż pojawi się Kem.-Sama go zatrzymałam! -pochwaliła się przekupka.- Czy dostanę nagrodę?-Zobaczymy -odparł Nubijczyk, ciągnąc za sobą Pazera.-Wydajesz się wściekły -zauważył wezyr.-Czemuś mnie nie ostrzegł? Popełniłeś wielką nieostrożność!-Nikt mnie nie rozpoznał.-Zabójca jednak cię znalazł [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl