[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To bardzo niezwykły zbieg okoliczności.Jeżeli o mnie chodzi, to stanowczo zbyt niezwykły.Pewnie, że cię sprawdzam.A czego się spodziewałeś?Arnie był tak zaskoczony, że na chwilę zapomniał o swoim gniewie.- Myślałem, że to wypadek.- bąknął niepewnie.- Że upili się, wypadli z szosy i.- Brał w tym udział jeszcze jeden samochód.- Skąd pan o tym wie?- Przede wszystkim ze śladów na śniegu.Niestety wiatr zatarł je tak bardzo, że nie mogliśmy zrobić porządnej fotografii, ale na rozbitym szlabanie przy wjeździe do parku znaleźliśmy ślady czer­wonego lakieru.Camaro Buddy’ego nie było czerwone, tylko niebieskie.- Zmierzył Arniego świdrującym spojrzeniem.- Ślady czerwonego lakieru znaleźliśmy też na ciele Moochiego Welcha.Były tam wbite.Wbite, Arnie, rozumiesz, co to znaczy? Czy wiesz, z jaką prędkością samochód musi uderzyć w człowieka, żeby odpryski lakieru wbiły się w jego ciało?- Powinien pan wyjść na ulicę i zacząć liczyć czerwone samo­chody - odparł Arnie lodowatym tonem.- Zanim doszedłby pan do Basin Drive, miałby ich pan już co najmniej dwadzieścia.- Pewnie, że tak - zgodził się detektyw.- Tyle tylko, że posłaliśmy te odpryski do laboratorium FBI w Waszyngtonie, gdzie mają próbki wszystkich rodzajów i odcieni lakieru, jakich używa się w tym kraju.Dzisiaj przysłali nam odpowiedź.Domyślasz się, jak brzmiała? A może chcesz zgadnąć?Arniemu serce waliło jak młotem.W skroniach czuł nieznośne pulsowanie.- Skoro pan tu jest, domyślam się, że ten lakier to była „jesienna czerwień”.Kolor Christine.- Brawo, wygrał pan pięć dolarów.Czy gra pan dalej?Junkins zapalił papierosa i spojrzał na Arniego przez zasłonę z dymu.Przestał udawać dobry nastrój; jego wzrok był ciężki jak głaz.Arnie uniósł ręce w przesadnym geście rezygnacji.- „Jesienna czerwień”, świetnie.Christine została polakierowana na zamówienie klienta, ale ten sam kolor stosowano w fordach od 1959 do 1963 roku, w thunderbirdach, w chevroletach od 1962 do 1964, a w połowie lat pięćdziesiątych można było kupić ramblera pomalowanego „jesienną czerwienią”.Remontuję mój wóz od pół roku i mam całą masę książek na ten temat.Trzeba z nich korzystać, kiedy robi się coś takiego, bo inaczej można wszystko spieprzyć już na samym początku.„Jesienna czerwień” była bardzo popularnym kolorem.Wiem o tym i pan też o tym wie.- Utkwił w Junkinsie nieruchome spojrzenie.- Mam rację?Detektyw nic nie odpowiedział, tylko w dalszym ciągu wpatrywał się w Arniego nieruchomym, ciężkim, niepokojącym wzrokiem.Arnie doświadczał czegoś takiego po raz pierwszy w życiu, lecz mimo to rozpoznał to spojrzenie.Chyba każdy by je rozpoznał.Świadczyło o głębokich, uzasadnionych podejrzeniach.Przeraziło go.Jeszcze kilka miesięcy, a może nawet kilka tygodni temu nie wywołałoby żadnej innej reakcji, teraz jednak również napełniło go wściekłością.- Maca pan jak ślepiec, panie Junkins.Co konkretnie ma pan mi do zarzucenia? Czemu mnie pan prześladuje?Junkins roześmiał się, cofnął o krok i obszedł go szerokim półkolem.Garaż był zupełnie pusty, jeśli nie liczyć ich dwóch i Willa, siedzącego za szybą w swoim biurze, oblizującego tłuste palce i ze­rkającego na nich podejrzliwie.- Co mam do zarzucenia? - powtórzył.- A co byś powie­dział na morderstwo pierwszego stopnia? Robi to na tobie jakieś wrażenie?Arnie milczał.- Nie obawiaj się - ciągnął Junkins, nie zatrzymując się.- Nie będzie żadnej sceny z twardym gliniarzem.Nie będę cię szantażował, straszył ani czytał z kartki o przysługujących ci prawach.Na razie nasz bohater, Arnold Cunningham, może czuć się bezpieczny.- Nie rozumiem, o czym pan.- Właśnie, że wszystko rozumiesz! - ryknął Junkins, zatrzymując się przy ogromnej żółtej ciężarówce, kolejnym pupilu Johnny’ego Pumbertona.- Trzej szczeniacy, którzy rozwalili ci samochód, nie żyją [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hanula1950.keep.pl